Spis treści:
Chameleon Pens
Markery Chameleon są dostępne na rynku już od jakiegoś czasu. Dziwnym trafem nie słyszałam o nich zupełnie. Zauważyłam je przypadkiem, przeglądając ulubiony sklep plastyczny. Moją uwagę przykuł nietypowy wygląd pisaków. Wydawały mi się nienaturalnie długie. Zaciekawił mnie także podział na dwie części i biała ,,końcówka” wewnątrz pisaka. Po przeczytaniu opisu markerów Chameleon wybrałam zestaw 22 kolorów. Jego zawartość trochę mnie zaskoczyła.
Zestaw 22 markerów Chameleon
Zacznę od pudełka. Główna grafika przedstawia pomalowanego pisakami kameleona. Po lewej stronie widzimy również pojedynczy pisak i wyodrębniony widok na końcówkę przylegającą do blendera i zmieniającą kolor. Nad grafiką możemy zobaczyć część, ładnie wyeksponowanych pisaków. Na dole są natomiast zaprezentowane ich symbole i kolory.
Z drugiej strony umieszczone są obrazki prezentujące użycie markerów, wygląd otwartego pudełka i krótki opis z informacją o składnie. Producent podkreśla także możliwość wymiany tuszu i końcówki każdego z markerów.
Opakowanie jest zafoliowane. Od spodu znajduje się otwór, zabezpieczony plastikowym kółkiem, które należy wyjąć. Jeśli chcemy wysunąć karton z pisakami, przyciskamy obrazek z tarczą. Dzięki temu markery nie wypadną, a karton się nie otworzy.
Markery są przyklejone do siebie nawzajem, a ponad niższy rząd włożono plastikowy wypełniacz. Jednym słowem, producenci postarali się, abyśmy otrzymali pisaki w jak najlepszym stanie 🙂
Wewnątrz opakowania znajduję się także instrukcja, kartka z informacjami (niestety nie znalazłam ani języka polskiego, ani angielskiego) oraz wymienne końcówki markerów.
Markery są ułożone w dwa rzędy. Jeden z nich opiera się o specjalną półkę z kartonu. Opakowanie możemy położyć na jego zgiętej górnej części. Pisaki będą się ładnie prezentować.
Instrukcja dołączona do markerów
Ta mała, składana ulotka okazała się być bardzo przydatna. Z pierwszej części możemy dowiedzieć się między innymi o właściwościach poszczególnych końcówek i możliwości ich wymiany. Instrukcja wspomina o konieczności delikatnego malowania pędzelkową końcówką i naturalnym procesie rozkładania się włókien, które ją tworzą. Przyznam szczerze, gdybym tego nie przeczytała na początku, pomyślałabym, że uszkodziłam pisak podczas kolorowania.
Kolejne punkty to informacje o kolorze pisaków i sposobie użycia nakładki z blenderem i kolorem. Nie czytając dokładnie opisu pisaków w internecie miałam nadzieję, że zestaw zawiera obie nakładki. Dowiedziałam się jednak, że każde opakowanie pisaków jest inne. Moje zawiera tylko blendery. Ale nie ma tego złego, nakładki zmieniające kolor zawsze można dokupić.
Ulotka zawiera kod do platformy z filmikami, które pomogą nam dopracować techniki malowania. Na stronie producenta możemy też sprawdzić jak wymieniać tusz i końcówki, lub po prostu jak prawidłowo używać markerów.
Markery Chameleon – jak używać nakładek blendujących
Użycie nakładki jest dość proste. Ponieważ zarówno pisak, jak i końcówka nasączona blenderem są dość delikatne, należy zachować ostrożność. Całość jest opisana w instrukcji, w języku angielskim, poniżej możecie przeczytać moje tłumaczenie z kilkoma praktycznymi poradami.
- Pisak trzymamy pionowo, pędzelkową końcówką do góry,
- nakładamy blender, tak by dotknął pędzelka,
- trzymamy pisak w tej pozycji do 15 sekund
- ostrożnie zdejmujemy nakładkę.
Musimy pamiętać również o kilku rzeczach:
- Nie odwracamy złączonych elementów, ponieważ tusz może przejść na końcówkę blendera.
- Nakładka to nie zatyczka, nie musi idealnie pasować do obudowy pisaka. Ma delikatnie dotykać pędzelka.
- Po skończeniu procesu przelewania blendera musimy go zabezpieczyć zamknięciem.
- Czas łączenia koloru z blenderem możemy dopasować do własnych potrzeb. W przypadku jasnych kolorów 15 sekund to zdecydowanie za dużo. Podczas pierwszych pociągnięć pędzelkiem będziemy malować samym blenderem.
- Po kilkukrotnym użyciu, końcówka pisaka zmieni się w kulkę. To całkiem normalny proces, którego nie musimy się bać. Włosie staje się bardziej luźne, co sprawia wrażenie malowania pędzelkiem.
Wzornik markerów
Pierwszym testem dla markerów Chameleon było wykonanie wzornika. Początkowo chciałam go zrobić na kartce z zeszytu w kropki. Okazało się jednak, że tusz przebija przez papier, który do tej pory wydawał mi się odpowiednio gruby, dla każdego pisadła. W zamian sięgnęłam po kartkę ze szkicownika, o parametrach 135g/m². Tusz również przebijał, ale nie rozmiękczał całej kartki…
Trzy kreski przedstawiają ślad markera ze zwykłą końcówką (tzw. bullet nib). Następnie spektrum kolorów, jaki możemy uzyskać z połączenia nakładki i końcówki pędzelkowej, nazwa barwy i numer seryjny. Pierwszy pisak to cienkopis opisany jako detail pen. Jego końcówki mają 4 i 6 mm. W skład zestawu wchodzi również blender w pisaku, również dwustronny. Mam mieszane uczucia, czy jest on potrzebny w zestawie pełnym końcówek blendujących. Osobiście wolałabym dwa dodatkowe kolory, ale to tylko moje zdanie.
Wrażenia z kolorowania markerami Chameleon
Kolorowanka Adult Coloring Book, Deco Time
Na pierwszy ogień wybrałam kolorowankę Adult Colouring Book i obrazek z dość dużymi przestrzeniami. Nie byłam pewna jak mi pójdzie malowanie markerami. Swoją drogą, nie wiem skąd ta nazwa. Nazwa ,,markery” sugeruje, że końcówka ma więcej niż 4 mm szerokości. Pędzelkowy pisak, ma natomiast zaledwie 1 mm…
Wróćmy jednak do kolorowanki. Użyłam zaledwie pięciu kolorów: niebieskiego (BL3), czerwonego (RD4), różowego (PK3), zielonego (YG3) i oliwkowego (OL3). Efekt bardzo mi się podoba, chociaż musiałam nauczyć się używać końcówki blendującej. Czasem zbyt długo trzymałam ją na pisaku, przez co kolor na początku nie był widoczny. Najbardziej podoba mi się efekt na liściach. Różowy jest moim zdaniem za jasny. Skoro tak czy siak możemy uzyskać gradient, sam pisak powinien mieć bardziej żywy odcień. Czerwony wypadł dobrze, choć miejscami zamiast płynnych przejść koloru widać odznaczające się kreski. Nie wiem co spowodowało ten efekt. Końcówka czerwonego pisaka najszybciej zmieniła się w kulkę. Trzeba się przyzwyczaić, że pisak z twardego nagle zaczyna ,,płynąć” po kartce.
Animorphia, Kerby Rosanes
Kolejna kolorowanka z tej samej książki, w dodatku również przedstawiająca kwiaty i trochę szersza gama kolorów. Tym razem najlepiej wypadł pomarańczowy (OR4), jasny zielony (YG3) i jasny brąz (BR2).
Trzeci i ostatni test wykonałam na plakatowej wersji Animorphii Kerby’ego Rosanesa. Tym razem postanowiłam trochę udoskonalić technikę. Pióra tukanów najpierw pomalowałam czarnym kolorem, tworząc gradient tak, by końcówka była bardzo jasna. Następnie całe pióra pomalowałam szarym pisakiem. Podobnie pomalowałam niebieski dziób i zostawiłam białe elementy i pokryłam je jasnym zielonym. Czarny pisak (BK4), podobnie jak wcześniej czerwony, szybko zmienił się w kulkę. Również widać na nim paski. Na dziobie pomalowanym kolorem morskim (BG4) pociągnięcia pędzlem są także widoczne, chociaż myślę, że jest to spowodowane bardziej nierównomiernym rozprowadzaniem tuszu po kartce. Dwa razy pomalowałam ten sam obszar i barwa zrobiła się nieco ciemniejsza.
W przeciwieństwie do pisaków Art & Graphic Twin, które stworzono na bazie wodnego tuszu, alkoholowe Chameleony bardzo przebijają przez papier. Nie zdarzyło mi się, aby podczas kolorowania uszkodziły kolejne kartki, ale w żadnej z książek nie były one aż tak cienkie. Jeśli chcecie ich użyć w drukowanej dwustronnie kolorowance, radzę Wam przemyśleć wybór obrazka i użyć dodatkowej podkładki.
Recenzja markerów Chameleon Changing Color
Markery, czy też pisaki Chameleon są doskonałe dla kogoś, kto tak jak ja nie ma pojęcia jak używać zwykłego blendera. Dają możliwość uzyskania gradientu każdego koloru. Na rynku dostępne są także nakładki, dzięki którym uzyskamy przejścia między dwoma kolorami. Każdy pisak ma dwie końcówki: zwykłą i pędzelkową. Dzięki nim możemy tworzyć zarówno cienkie, jak i grube linie, pokrywać małe i duże przestrzenie.
Do zestawu 20 kolorów dołączony jest dwustronny cienkopis i blender. Końcówki i tusz w pisakach są wymienne. Nie musimy kupować nowego pisaka, wystarczy uzupełnić elementy. Producent daje dożywotnią gwarancję na niezużywalne części. Markery posiadają certyfikat AP potwierdzający brak obecności substancji toksycznych.
Końcówka pędzelkowa rozszerza się od częstego kontaktu z nakładką. Malowanie pisakami jest przyjemne, chociaż kulka, która wtedy powstaje na końcu pisaka może sprawić kłopot. Ja musiałam się przyzwyczaić do malowanie nią. Mam też wrażenie, że to właśnie ona przyczynia się do powstawania pasków, zamiast ładnych przejść koloru. Pędzelek i nakładka-blender są bardzo delikatne. Pisaki mocno przebijają, ale ich kolory są intensywne i po prostu ładne. Markery znajdują się w funkcjonalnym pudełku, a do zestawu dołączono instrukcję, wymienne nakładki oraz dostęp do darmowych materiałów szkoleniowych.
Podsumowanie testu markerów Chameleon
Plusy
- Zestaw zawiera instrukcję użycia pisaków, oraz kod dostępu do filmów instruktażowych
- funkcjonalne opakowanie, w którym można bezpiecznie przechowywać markery,
- tusz i końcówki pisaków są wymienne (kilka dołączono do zestawu),
- każdy pisak ma dwie końcówki, typu bullet i brush,
- intensywne, ładne kolory,
- ładne przejście od białego do ciemnego koloru,
- cieniowanie jest łatwe i przyjemne,
- pisaki nie są toksyczne.
Minusy
- Zestaw zawiera 20 kolorów, nie 22,
- do wymiany końcówki potrzebujemy specjalnej pęsety, nie dołączonej do zestawu,
- pisaki bardzo przebijają,
- pędzelek jest bardzo delikatny, trzeba ostrożnie nakładać na niego blender i malować z wyczuciem,
- przy użyciu niektórych kolorów do cieniowania powstają paski,
- włosie pędzelkowej końcówki się rozluźnia tworząc kulkę,
- podczas przejść koloru czasem powstają odznaczające się paski.